poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Wieczorowe misie

Wieczorowe, bo po pierwsze w wieczorowym, błyszczącym granacie, a po drugie, bo powstały jednego wieczoru i od razu opuściły moje domostwo, nie doczekawszy się nawet zdjęcia przy świetle dziennym ;)

A oto i one: 


Trzymajcie kciuki, żeby spodobały się Małej Właścicielce ;)

P.S. Ach, byłabym zapomniała, a niech Was ktoś tak z wiadra potraktuje! ;)

środa, 20 kwietnia 2011

Wygrane candy :))))

Jakiś czas temu wzięłam udział w candy u Kajjki, autorki bloga Świecidełka ręcznie czynione :) No i jak się domyślacie... wygrałam!!! To moje pierwsze wygrane candy, więc oszalałam z radości :D

Kajjka nazwała konkurs "MINI CANDY". Ale wcale nie okazało się takie mini :P Otóż gdy niecierpliwie oczekiwałam na listonoszkę i paczuszka nie nadchodziła, dostałam od Kajjki maila.
Napisała: "jak popatrzyłam na te malutkie rozgwiazdki, to nijak nie mogłam ich puścić w drogę samotnych i musiałam koniecznie dorobić im jakieś towarzystwo". Nie przypuszczałam jednak, że to będzie tak liczne towarzystwo!
Ja to mam szczęscie, nie da się ukryć :) Same zobaczcie co dostałam...

To miała być pierwotna nagroda - śliczne rozgwiazdki. Będą mi pasować do sukienek :)

A teraz - towarzystwo, jakie przyszło razem z nimi:

Przecudna, trzykolorowa serweta! Pójdzie w tym roku ze mną do święcenia, mam właśnie taki okrąglutki koszyczek, więc będzie pasować idealnie!

Komplecik koralikowy - szałowy :)  Kajjka, nie wiem skąd wiedziałaś, że zielony to mój drugi (obok pomarańczowego) ulubiony kolor!


Nawet czekolada okazała się niezwykła, bo z agrestem i czarnym bzem, nigdy takiej nie jadłam :) No i nie zapominajmy o kawci ;)
I nie dajcie się nabrać, wśród stokrotek ukryłam kolczyki :P

Kajju, sprawiłaś mi ogromną radość!
I bardzo, bardzo dziękuję :)

P.S. Całe szczęscie, Kajjka napomknęła, że całkiem sodobało jej się robienie candy, więc i Wy macie szansę na takie cuda w przyszłości :)




poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Flamingi

:)
Flamingi rodziły się długo, ale nie w bólach ;) Wczoraj wreszcie postawiłam kropkę nad "i", a raczej czarną kropkę na dziobie i tak uznałam je za ukończone. Zdecydowałam, że nie będą mieć skrzydeł, piękno miało tkwić w astetyzmie... ale nie wiem czy dobrze zrobiłam ;)

Ptaszorki na potrzeby zdjęcia umiejscowiłam w przyjaznym plenerze :)



Dziś pozdrawiam Was różowo :)

sobota, 9 kwietnia 2011

Spacer po mieście, wreszcie ;)

No tak, Moje Drogie, wiosna się rozkręca (choć trochę powoli) i Wasze blogi (dużo szybciej;) zakwitły mnóstwem ślicznych produktów, świątecznych i nie tylko :) A ja wciąż stoję w miejscu. Nie chodzi nawet o brak czasu, nawet gdy znajdę wolną chwilę, kompletnie nie mam siły na twórczość, szok :(

Ale żeby nie było, że totalnie się obijam, postanowiłam pokazać Wam zdjęcia z niedzielnego spaceru tydzień temu. Odbyłam go w celach naukowych, cykając zdjątka wszystkiemu co neogotyckie na mej drodze :P
A musicie wiedzieć, że jestem po uszy zakochana w swoim mieście i nie mogłam się powstrzymać, by Wam nie pokazać tych architektonicznych cudeniek! Wiem, że zdjęcia nie są zbyt artystyczne, ale po pierwsze nie umiem robić takowych, a po drugie - nie o to w końcu chodziło :)

jedna z moich ulubionych uliczek...

 w szarościach...

 monumentalnie i drapieżnie w pomarańczach i błękitach....

 tajemniczo...

 urokliwie :)

I słynna żabcia, na cześć której ułożyłam wierszyk :P

Chciałabym być żabą z kamienicy Talowskiego
Siedzieć w oknie, brzdękać sobie i się patrzeć w niebo :)

Pozdrawiam Was wiosennie :*