wtorek, 11 października 2011

O tym jak zostałam maszynistką

Dwa tygodnie temu nastapiła wiekopomna chwila.... Kupiłam maszynę do szycia! Była to decyzja całkowicie spontaniczna, ale jakże brzemienna w skutki :) Przyznaję, że dopiero teraz naprawdę doceniłam szyjące osoby.... ta plątanina nitek, połamane igły, marszczący się materiał, hehe, ciekawe co jeszcze mnie czeka :D Mam nadzieję, że tylko początki są takie kiepskie. Przynajmniej umiem już bezbłednie nawlekać nitkę, co od zawsze napawało mnie lękiem, gdy babcia bezskutecznie powtarzała; "przekładasz tu, zawijasz o to...", a ja niczego nie mogłam zapamiętać.

Jako że mając maszynę odczułam potrzebę posiadania materiałów, przejrzałam mnóstwo sklepów internetowych z tkaninami, ale skończyło się na dawno już planowanej wizycie w sklepie z resztkami tkanin. Ciekawe czy to jedyny taki sklep w Krakowie... ponoć kiedyś było ich więcej. Sklepik naprawdę mi się spodobał, malutki, ale materiałów sporo, a do tego pani sprzedawczyni była niezwykle wyrozumiała  :) I tak zaopatrzywszy się w to, co do szycia niezbędne, wykonałam swoją pierwszą pracę....


Notatnik, bo o nim mowa, ma być prezentem urodzinowym dla koleżanki. Jest jeszcze bardzo niedoskonały, ale mam nadzieję, że doceni moje starania ;] Spędziłam nad nim całe dwa dni i przyrzekłam sobie "nigdy więcej"!!!!


okładka z materiału w róże, wewnątrz beżowy materiał w paseczki


kartki solidnie postarzyłam, każdą z osobna, teraz są pożółkłe, zmięte i pomarszczone :)


notatnik można zawiązać za pomocą prującej się wstążki...


A to wszystko razem sprawiło, że wygląda jak pamiętnik prababki.... gdyby nie fakt, że w środku nie jest zapisany :)
I co Wy na to? Obraziłybyście się po otrzymaniu na urodziny starego, poplamionego i "troszeczkę" krzywego zeszytu?


Podsumowując, maszynistką być jest bardzo trudno, więc narazie moja maszyna odeszła w kąt!
A najpiękniejsze notesy jakie znam, tworzy Marysza, której blog uwielbiam i serdecznie polecam, o ile ktoś go jeszcze nie zna :)

Ależ się rozpisałam, to niepodobne do mnie ;) Ach, no i zapraszam na moje candy (informacje w poprzednim poście), cieszy mnie każdy Was zapis!

16 komentarzy:

  1. Bardzo pomysłowy prezent mnie by bardzo ucieszył.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że bym się nie obraziła, ba byłabym bardzo zadowolona :) Zeszyt jest wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też od dwóch tygodni jestem szczęśliwą posiadaczką maszyny i bardzo mi się podoba ta nowa rozrywka, choć też zajęło mi moment zanim zapamiętałam jak nawlec nitkę. Teraz masa solna poszła u mnie chwilowo w odstawkę, bo szyję i szyję:) A Twój notatnik jest pierwsza klasa, koleżance na pewno się spodoba. Pozdrawiam, Karolina

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny zeszyt.
    Szycie nie jest takie straszne :)
    Tylko trening czyni mistrza :))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ee.tam fajny ten Twój notes :D a i w szyciu nabierzesz wprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maszyna- świetna sprawa, a ile ułatwia... zawsze robiłam wszystko ręcznie, a od niedawna stałam się posiadaczką nowiutkiej maszyny do szycia- mąż mi kupił :) uwielbiam na niej szyć i nie wiedziałam, ze okaże się to dla mnie takie... proste :) co niektórzy śmią twierdzić, ze mam talent ha ha ha ale ja dopiero zaczynam się zagłębiać w świat szycia i szczerze bardzo mi się to podoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. No proszę Cię :) taaaki notesik :) akuratny na Przepiśnik :) na stare sprawdzone receptury niekoniecznie prababki :)

    Hehe :) do maszyny i ja się przymierzam :) znaczy się już wiem co mnie w skrócie czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już słyszę szelest przewracanych kartek :)
    Mam ogromny sentyment do takich cudeniek i szkoda by mi było zapisać te puste stronice :)
    Podziwiam wyzwanie z maszyną,ale nie warto odkładać ją na bok.Masz pokłady cierpliwości więc i pokonasz "walkę z maszyną".Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bym byla uhonorowana, dostajac taki notatnik !
    Jest originalny,ciekawie wykonany i...co najwazniejsze-wlozylas w niego swoje serce.
    Nic ujac,nic dodac...
    Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na cukierki :) http://miss-shonali.blogspot.com/2011/10/miss-shonali-rozdaje-cukiereczki.html

    OdpowiedzUsuń
  11. klimatyczny ten Twoj notatnik :)))mi sie podoba i na pewno bym sie nie obrazila :)))na taki prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj-dołączam do grona Twoich obserwatorów,bo bardzo mi się u Ciebie podoba:)Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak ja miałabym dostać taki prezent, byłabym niesamowicie uradowana. Takie stylizowane na starsze rzeczy są po prostu świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja swoje przygodę z maszyną rozpoczęłam kilka lat temu ale że własnej nadal nie mam to nadal jestem bardzo początkująca. Powodzenia cierpliwości życzę.

    A jakbym dostała taki zeszyt oszalałabym ze szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń

Lubię Wasze komentarze, wciąż o kometarzach marzę ;)